Towarzystwo Przyjaciół Czechowic-Dziedzic w swym kolejnym materiale przywołuje wspomnienie podniosłej uroczystości przyłączenia Śląska do macierzy, która odbyła się na moście łączącym Goczałkowice z Dziedzicami 29 czerwca 1922 roku.
Powstała 11 listopada 1918 roku Polska sukcesywnie obejmowała w swoje władanie Małopolskę, Mazowsze, Pomorze Gdańskie, Wielkopolskę (po zwycięskim powstaniu wielkopolskim), a po zwycięskiej wojnie z bolszewikami - ziemie po Dźwinę i Zbrucz. Przypadł jej także skrawek Śląska Cieszyńskiego, bowiem Konferencja Ambasadorów wydała w dniu 28 lipca 1920 roku krzywdzącą nas decyzję o podziale Śląska Cieszyńskiego. Podzielono także, co było dla Polski niekorzystnie, Spisz i Orawę.
Po trzech powstaniach i plebiscycie wracała do Polski część Górnego Śląska. W czerwcu 1922 roku nastąpiło przejmowanie władzy przez Polskę. W pobliskiej Pszczynie rozpoczęło się ono 26 czerwca. 28 czerwca Pszczynę opuściły wojska francuskie i w tym samym dniu rozpoczął się urzędowanie starosta dr Franciszek Lerch. Wojsko polskie miało wejść do powiatu pszczyńskiego od południa z Dziedzic, przez most na Wiśle oraz od północy z Mikołowa. Wioski i miasta zostały pięknie udekorowane emblematami, girlandami zieleni i kwiatów. Zbudowano wiele bram triumfalnych.
Powitanie wojsk polskich na moście na Wiśle w Goczałkowicach odbyło się w czwartek 29 czerwca po godz. 8-mej. Tak opisuje ten moment Jerzy Polak w książce „Pszczyna 1922 ”.
„Już od wczesnych godzin rannych gromadziły się przy moście granicznym nad Wisłą w Goczałkowicach rzesze Polaków ze sztandarami i orkiestrami. Po drugiej, polskiej stronie Wisły w Dziedzicach zbierał się tłum złożony z mieszkańców pobliskich wiosek, mających swój udział w pomocy powstańcom śląskim oraz liczne delegacje ze Śląska Cieszyńskiego i Małopolski. Sporo było młodzieży szkolnej, delegatów gniazd sokolich, skautów, straży pożarnych i innych stowarzyszeń przybyłych do Dziedzic specjalnymi pociągami z Cieszyna, Bielska, Białej, Żywca, Wadowic, Oświęcimia i Krakowa. Dworzec w Dziedzicach był suto udekorowany zielenią i białoamarantowymi festonami. O 7 rano ruszył z niego pochód nad Wisłę otwierany przez banderie chłopską z Osieka, sokołów i harcerzy. Na czele kroczyła delegacja krakowskiego Towarzystwa Obrony Zachodnich Kresów Polski z prof. Henrykiem Pachońskim. Na moście wiślanym widoczna była brama triumfalna z girlandów zieleni i kwiatów z wizerunkiem Tadeusza Kościuszki, bohatera poważanego na Śląsku, z napisem „Niech Żyje Polska”. Most zamknięty był białoczarnym łańcuchem. Pochód od strony Dziedzic został powitany okrzykami i kwiatami przez ludność pszczyńską. Przy moście stał już starosta Lerch z członkami Rady Ludowej i wojewoda śląski Rymer oraz powstańcy. Od strony Bielska przybyło wojsko w postaci 8-mej baterii 23 pułku artylerii lekkiej z armatami 75 mm, 3-go szwadronu 5 pułku strzelców konnych pod dow. por. Jakubiaka i 2 plutonów piechoty z 23 dywizji piechoty. Towarzyszyła mu kompania uzbrojonych powstańców śląskich.
Około godz. 10 przybyli samochodami z Katowic: gen. broni Stanisław Szeptycki wraz ze sztabem, poseł Wojciech Korfanty i dziennikarze. Gen. Szeptycki, dowódca IV Inspektoratu Armii w Krakowie, stojący na czele grupy operacyjnej zajmującej polską część Górnego Śląska, był człowiekiem wielce przychylnym powstańcom, czego dał liczne dowody w poprzednich latach. Stąd witano go szczególnie życzliwie.
Uroczystość zaczęła się śpiewem „Nad Odrą czuwa straż”, po którym przemówił starosta Lerch, witając wojsko polskie słowami skierowanymi do gen. Szeptyckiego, podnosząc moment, że wkracza ono teraz na ziemię, na której przez 700 lat nie stanęła stopa żołnierza polskiego. Następnie przed łańcuchem na moście stanął powstaniec-inwalida Fizia z Krzyżowic, a od strony Polski przemówiła do powstańca mała dziewczynka Windiszówna, uczennica szkoły ludowej w Dziedzicach, która wygłosiła wierszyk „Powitanie braci Ślązaków!”
Witaj nam stara dzielnico piastowa
Od pnia Macierzy niegdyś oderwana.
Dziś gdy nad Polską świeci zorza nowa,
Ty do nas wracasz, ziemio kochana.
Witaj nam ludu, dziedzicu tej ziemi,
Górnoślązaku dzielny, w swej wierze wytrwały.
Czynem dowiodłeś, żeś jest polskie plemię
Twój hart i wola złą przemoc złamały.
Witaj Ślązaku wolności rycerzu,
Mężnieś Ty walczył z gwałtem i przemocą.
Nie zapomniałeś polskiego pacierza:
Za mowę Ojców cierpiałeś ochoczo.
Tyś zawsze wierzył, że Twa sprawa święta,
Że musi nastać dzień sprawiedliwości,
Błysnęło słońce, pękły wraże pęta,
Po latach cierpień idzie dzień wolności.
Pierzchnęły jak zmora dni smutku i męka,
Hakata z gniewu jak szatan się pieni.
Daremna wściekłość! Nikt się jej nie lęka.
Wyroku dziejów żadna moc nie zmieni.
Polska do Ciebie wyciąga ramiona,
Łzy Twe osuszy i rany uleczy.
Jak matka dziecię przytuli do łona,
Wspomnienia cierpień w Twym sercu zniweczy,
Po latach próby stajesz wśród rodźmy,
Łączysz się z braćmi spod jednego znaku,
A dzwon Zygmunta z Wawelskiej wyżyny
Brzmi triumfalnie: Witaj nam Ślązaku!
Wiersz wygłoszony z uczuciem i dźwięcznie zrobił na Górnoślązakach, Wojsku Polskim i masach ludności wielkie wrażenie i wzruszył wszystkich do łez. Następnie Anna Windisz wręczyła powstańcowi bukiet białych i czerwonych róż, za co ten podziękował serdecznie, a następnie karabinem rozbił symboliczny łańcuch graniczny, wołając: „Pękajcie kajdany niewoli naszej”. Odśpiewano teraz hymn polski oraz „Boże coś Polskę” i wśród entuzjastycznych okrzyków ludności ze śląskiej i polskiej strony wojsko polskie przekroczyło po godz. 10 granicę.
Po przedefilowaniu przed generałem Szeptyckim, wojsko pomaszerowało przez Goczałkowice do Pszczyny, witane po drodze radośnie przez ludność z wszystkich wiosek, tworzącą szpaler przydrożny. Po drodze ustawiano bramy triumfalne.”