Przejdź do głównej nawigacji Przejdź do treści Przejdź do stopki Przejdź do mapy portalu

Złombol 2025: do Turcji i z powrotem, dla dzieci i dla przygody

W tym tygodniu wyrusza charytatywny rajd Złombol. Wyzwanie – już po raz 4. – podejmuje czechowiczanin Marek Kurczyk z ekipy Locos Papis. Trasa tym razem prowadzić będzie do Giresun w Turcji.

Czechowiczanin Marek Kurczyk znów wsiada do swojego niezawodnego klasyka i już 5 lipca wyruszy ze Stadionu Śląskiego w Chorzowie na kolejną edycję charytatywnego rajdu Złombol. To już jego 4. raz, a tym razem celem wyprawy będzie Giresun w Turcji, miasto nad Morzem Czarnym, pełne słońca, wiśni i – miejmy nadzieję – parkingów dla klasyków motoryzacji.

Wraz z nim do tej nietypowej podróży szykuje się Grzegorz, a przede wszystkim – bohater na czterech kółkach polonez „Heniek”. Ten poczciwy weteran PRL-owskiej motoryzacji, choć ma już swoje lata, to wciąż nie powiedział ostatniego słowa. Na zeszłorocznej trasie „Heniek" dostał nowy silnik, przed tegorocznym wyjazdem zapewniono nowe piasty, łożyska, alternator. Leciwy polonez ma naprawioną klapę bagażnika i klamki.

Czechowiczanin mówi, że dla niego udział w Złombolu to odskocznia i odpoczynek od problemów, można się zrealizować, a przy okazji zrobić coś pożytecznego. Bo najważniejsze w tym wszystkim jest to, że 100% zebranych pieniędzy trafia na cele charytatywne – pomoc dzieciom z domów dziecka. Środki zebrane w trakcie rajdu przekazywane są na organizację wycieczek dla nich, wyjazdów, ale także na rozwijanie pasji, np. poprzez opłacenie kursu gry na instrumencie.

Złombol to największy rajd charytatywny w Europie, gdzie zamiast najnowszych SUV-ów rządzą syrenki, małe i duże fiaty oraz inne pojazdy produkowane w krajach dawnego bloku wschodniego. – W trakcie Złombolu nie można niczego planować, bo wtedy los się tylko uśmiecha – opowiada czechowiczanin Marek Kurczyk. Warto dodać, że ekipa Locos Papis nie jest jedyną, która będzie pochodzić z naszego regionu.

Trzymamy kciuki za Marka, Grzegorza i „Heńka” oby silnik grał jak orkiestra, a wszystkie śruby trzymały się mocno. Do Turcji i z powrotem, dla dzieci i dla przygody!

Tak