Przejdź do głównej nawigacji Przejdź do treści Przejdź do stopki Przejdź do mapy portalu

Marek, Mariusz i „Heniek". Czechowiczanie pokonali trasę charytatywnego rajdu

Czechowiczanie mają za sobą kolejną wyprawę w ramach charytatywnego rajdu Złombol. Jak relacjonują Marek Kurczyk i Mariusz Skrzypiec z LOCOS PAPIS Złombol Team, tegoroczna edycja obfitowała w niespodzianki. To były głównie problemy techniczne jakie sprawiał im „Heniek", leciwy polonez, którym podróżowali do Atlantic Road w Norwegii.

Złombol to charytatywny rajd organizowany od kilkunastu lat. Wyróżnia go to, że uczestnicy podróżują pojazdami zaprojektowanymi lub wyprodukowanymi w dawnym bloku wschodnim. Darowizny pozyskiwane są od firm, które w zamian za reklamę na pojazdach, wpłacają datki. Startujące w rajdzie ekipy ze swoich środków pokrywają koszty związane z podróżą, w tym koszty napraw. 

Dla czechowiczan Marka Kurczyka i Mariusza Skrzypca to była 3. edycja Złombolu, w której brali udział. Mają za sobą wyprawę do Albanii i Portugalii, a w tym roku pokonali trasę do Atlantic Road w Norwegii - 4300 km na kołach, 300 km na pokładzie promu.  

 - Gdy wróciliśmy do Polski to ogarnęło nas wielkie zmęczenie, a teraz przyszedł spokój - mówi Marek Kurczyk. Czechowiczanie opowiadają, że tegoroczna edycja obfitowała w niespodzianki, a pod tym konkretnym pojęciem kryją się awarie, z którymi przyszło im się mierzyć. Najpoważniejsza z nich to była awaria silnika. - Myśleliśmy, że uszkodzony jest wtrysk. Była niedziela, byliśmy na kempingu w Międzyzdrojach [...]. Było podejrzenie, że to może być poważniejsza awaria. Mieliśmy szukać uszczelki do poloneza i sklepu motoryzacyjnego, w niedzielę [...]. W sąsiedztwie był warsztat samochodowy - wspomina Mariusz Skrzypiec. W kilka godzin, dzięki zaprzyjaźnionej grupie mechaników, w polonezie ekipy z Czechowic-Dziedzic wymieniono silnik. Serce „Heńka" zastąpił silnik z fiata 125p. Marek i Mariusz mogli kontynuować wyprawę. W drodze powrotnej awarii uległ alternator, który roboczo czechowiczanie przymocowali opaskami zaciskowymi. 

 

Team z Czechowic-Dziedzic w trakcie rajdu zebrał blisko 12 tys. zł, choć jak mówią Marek i Mariusz, licznik zbiórki w dalszym ciągu się kręci, więc nie jest to kwota ostateczna. Darowizny wpłacane w ramach Złombolu przekazywane są na rzecz dzieci z domów dziecka, na wsparcie psychologiczne dla nich, na organizację letniego wypoczynku, czy rozwój pasji takich jak nauka gry na instrumencie. 

- Złombol to jest wyzwanie [...]. To nie jest rajd dla każdego. To na pewno nie jest rajd dla osób, które szukają ofert all inclusive, szukają wygody i pewności - dodaje Marek Kurczyk. Panowie z LOCOS PAPIS Złombol Team deklarują udział w przyszłorocznej edycji charytatywnego rajdu, ale są zgodni, że z „Heńkiem" na jakiś czas muszą się rozstać, bo awarie leciwego pojazdu kosztowały ich sporo nerwów. 

Tak